🔫 Wywiad Z Michaelem Jacksonem

Wstrząsający wywiad z Michaelem Jacksonem. W odpowiedzi na dokument „Leaving Neverland” na jednym z brytyjskich portali pojawiło się z kolei wideo z nietypowego przesłuchania Michaela Jacksona. Widzimy na nim, jak artysta jest wprost pytany, czy molestował chłopców, którzy odwiedzali go w posiadłości w Newerland. opowiadania o Michaelu Jacksonie. lutego 03, 2019. Wreszcie nadszedł ten dzień . Dzień w, którym zamieszkałam z moim ukochanym w Neverland . Dużo czasu spędzaliśmy razem ale Michael miał również pracę , więc gdy był w studiu ja uczyłam się do egzaminów w kończących moje studia . Jest komentarz stacji: setki listów - Muzyka. Michael Jackson wraca do Radia ZET. Tak stacja komentuje decyzję. Michael Jackson znów zabrzmi na antenie Radia ZET po tym, gdy w 2019 r. po premierze filmu "Leaving Neverland" rozgłośnia zdecydowała o jego bojkocie. Miało to związek z poważnymi oskarżeniami wysuwanymi pod adresem króla Jde o třetí zpěvákovo obvinění z pedofilie. V roce 1994 se dohodl na mimosoudním vyrovnání, předtím vyhrál spor s mužem, který tvrdil, že viděl Jacksonovo porno s dítětem. HISTORIE PŘÍPADU 19. 11. 2003 - byl vydán zatykač na Michaela Jacksona 20. 11. 2003 - Jackson byl propuštěn na kauci 3 miliony dolarů 16. 01. Zapis video mojej rozmowy z Michaelem Palinem - współzałożycielem Latającego Cyrku Monty Pytona, który odwiedził Radio PiN przy okazji wydania w… Weeknd zní jako Michael, ale jeho hlasový rozsah není stejný. Abelov hlasový rozsah přesahuje 3 oktávy a je u basy. V angličtině to znamená, že umí docela dobře zpívat. Ve srovnání s MJ umí zpívat od Staccata po Legata v perfektním načasování. znaczki z Michaelem Jacksonem, Znaczki St. Vincent Michael Jackson 1985, Znaczki Tanzania Michael Jackson Michael Joseph Jackson (ur. 29 sierpnia 1958 w Gary, zm. 25 czerwca 2009 w Los Angeles) – piosenkarz muzyki pop, R&B, soul, rock i funk, autor tekstów, artysta estradowy, tancerz, aktor, kompozytor i filantrop, którego kariera i życie osobiste stały się ważną częścią kultury masowej. Zaliczany do najwybitniejszych wykonawców i kompozytorów oraz najpopularniejszych artystów w Jakie są główne powody, dla których firmy rodzinne w całej Europie zakładają fundacje rodzinne? W jaki sposób fundacje mogą pomóc w przekazywaniu rodzinnego… RT @kindaintoit__: Dzisiaj mija 35 lat od pierwszego spotkania Diany z Michaelem Jacksonem. 💛 Przyjaźnili się do śmierci Di, która załamała artystę. Potrafili telefonicznie przegadać całe noce, zwierzając się sobie ze swoich problemów. Oboje mierzyli się z czymś podobnym - chorą nagonką paparazzi. 17 Jul 2023 18:42:26 Do dziś "Dzwonnik z Notre Dame" pozostaje jednym z najbardziej wyjątkowych filmów animowanych, jakie Disney kiedykolwiek wyprodukował. Co ciekawe, na udziale w disnejowskiej produkcji bardzo zależało Michaelowi Jacksonowi. Piosenkarz chciał wykonać kilka utworów do bajki, jednak jego propozycja finalnie została odrzucona. Artysta zmagał się wtedy z poważnymi oskarżeniami. Offset Keeping Michael Jackson Tat Despite Cardi B Claim, Praises Beyoncé and Jay-Z 9/10/23 Amy Sedaris Called Out for Michael Jackson Birthday Post 8/30/23 Paris Jackson Gets Death Threats for y5K3. Kolejnymi wywiadami, na które niewątpliwie trzeba zwrócić uwagę są wywiady z osobami bezpośrednio pracującymi przy powstaniu filmu „This is it”. Pozwólcie, że od tej pory będziemy używać już tylko słowa FILM, trasa koncertowa najprawdopodobniej jest tylko jednym z początkowych i bardzo pomocnych epizodów w całej sprawie mistyfikacji. Spójrzmy, zatem na fragmenty dwóch wywiadów z Michaelem Beardenem kompozytorem i dyrektorem muzycznym przy „This is it”. Po obejrzeniu tych wywiadów odniosłyśmy wrażenie, że widziałyśmy człowieka bardzo zdenerwowanego, który plącze się w swoich własnych słowach. Wyglądało na to, że zupełnie nie wiedział, co może powiedzieć na tematy związane z Michaelem Jacksonem i tajnikami powstania filmu. Na pytanie dziennikarza, jak się czujesz po śmierci Michaela, odpowiedział bardzo dziwnie. Najciekawsze zdania tudzież słowa pogrubiłyśmy. Nadal nie mogę uwierzyć w śmierć Michaela, musisz mnie zrozumieć. Ja, Kenny Ortega (reżyser) oraz Travis Payne (choreograf i producent) ciężko pracowaliśmy z Michaelem codziennie przez ostatnie 4-5 dni...eeee 4-5 miesiące jego życia. Hmm w końcu dni czy miesiące?. Jakby nie patrzeć robi to wielką różnicę i jest istotne gdyż do tej pory nie wiemy, kiedy tak naprawdę zaczęto najbardziej aktywnie pracować nad ostatecznym kształtem filmu. Sam muzyk najwyraźniej nie był zadowolony z tego, co powiedział gdyż na jego twarzy pojawił się dziwny grymas… to jeszcze bardziej potęguje uczucie, że najzwyklej w świecie się wygadał. „Wkładaliśmy w to przedsięwzięcie wszystkie swoje siły i emocje. Kiedy oglądaliśmy ten film na premierze miałem słodko – gorzkie odczucia. Widzieliśmy go 1000 razy, ponieważ byliśmy jego twórcami, ale po raz pierwszy oglądała go również publiczność. Byliśmy ciekawi ich reakcji i opinii. Jestem przekonany, ze byłoby to największe show wszechczasów, najbardziej niewiarygodne show, jaki kiedykolwiek widział świat. Kenny, Travis i ja przez cały okres pracy z Michaelem, przeżyliśmy wiele wzruszających momentów. To, że mieliśmy okazję znać i widzieć Michaela takim, jakim był naprawdę to dla nas cudowne doświadczenie. Chcę, aby wszyscy mieli świadomość, że ten projekt nie był zrobiony dla sławy, był to projekt, który miał być swoistym hołdem złożonym Michaelowi. Zrobiliśmy to dla jego dzieci i fanów, których MJ kocha tak bardzo. Często mi mówił, że chce to zrobić, bo jest jeszcze wystarczająco młody a jego dzieci już na tyle duże żeby to docenić. Więc dlatego to zrobiliśmy. To dobrze, że świat może zobaczyć Michaela dokładnie tak ja my go widzieliśmy. Odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie, czy to, co widzieliśmy na wielkim ekranie zapowiadało wspominane wielkie, niesamowite i porażające show???. Według nas (z całym szacunkiem dla Michaela) nie ma tam nic nadzwyczajnego, stare hity, żadnej nowej piosenki, doskonale znane i oklepane układy choreograficzne. Jedyne nowości to krótkie filmy do piosenek: „Smooth criminal”, „They don’t care about us”, „Earth song” i „Thriller”, nakręcone z wykorzystaniem najnowszych osiągnięć techniki komputerowej (2D, 3D). Jak wam się wydaje, czy Michael Jackson, największa gwiazda muzyki pop, swoista ikona, urodzony perfekcjonista, geniusz wymyślający i wykorzystujący najróżniejsze efekty specjalne przy swoich występach tak widział powrót, na scenę po prawie dziesięcioletniej przerwie?, czy w taki sposób chciał przykuć uwagę teraźniejszej znudzonej młodzieży?. No cóż… zaryzykujemy stwierdzenie, że jednak nie… jego stać na dużo, dużo więcej. Słowa te nabierają jednak sensu, gdy odniesie się je do samego hoaxu, (zakładając, że mamy z nim do czynienia). Taki powrót po dłuższym okresie, kiedy cały świat myśli, że król nie żyje to w zamyśle niektórych mogłoby być czymś, co wiele by zmieniło, skupiło by uwagę każdego człowieka, niezależnie czy wcześniej był fanem Michaela czy też nie. Pamiętajmy, że dzieci Michaela jak mówi nam Pan Bearden były już na tyle duże, aby to docenić i zrozumieć, ale co powrót??? Raczej nie!. Kolejne zadane pytanie brzmiało następująco: -Czy Michael miałby coś przeciwko, żeby świat zobaczył go takim, jakim pokazaliście go w filmie? Myślę, że nie miałby nic, przeciwko bo sam na to pozwolił. Wyraził zgodę na kręcenie, chciał to wszytko udokumentować. Zgodził się, aby kamery nam towarzyszyły. Jak sami zobaczycie MJ nie gra (do kamer). On był nieśmiały, ale nie dla ludzi, którzy go znali i kochali. Powiem wam ciekawą rzecz, że kiedy już cię poznał i spotykałeś się z nim drugi raz nigdy by nie pozwolił żebyś czuł się nieswojo. Zawsze starał się żebyś czuł miłość. Znam MJ’a od 2001 roku i zdziwiło mnie to, że tak doskonale sobie radził. Często się przytulał to było dla niego takie łatwe i naturalne. Oczywiste jest, że na to pozwolił na nagrywanie a może i wszystko przygotował?!. Co do grania pod kamery tutaj mamy małe wątpliwości i to zarówno, co do osoby Michaela jak i innych, których możemy ujrzeć w filmie między innymi tancerzy oraz wymienianych już wielokrotnie panów: Payne, Ortege oraz bohatera tegoż wywiadu Michaela Beardena. - MJ oszczędzał swój głos, ale nadal był niesamowity…. To prawda wciąż był niesamowity. To trochę dziwne pytanie a dlaczego niby miałby przestać być niesamowitym?, czyżby z wiekiem traciło się takie umiejętności??? Bez sensu. -Jakie to uczucie pracować z nim nad muzyką każdego dnia? To było niesamowite. Dorastałem przy jego muzyce a to, że teraz mogłem z nim tworzyć to było cudowne. Starałem się jak najwięcej z nim rozmawiać. Każdy dobry artysta musi oszczędzać swój głos na 50 dni przed planowanym występem. Czasami śpiewał głośniej, ale zazwyczaj tego nie robił. Jak widzicie na filmie "musze oszczędzać głos" mieliśmy tylko 50 dni do koncertów i nie chcieliśmy rozczarować i oszukać fanów. Druga część odpowiedzi jest zaskakująca. Po pierwsze, co ma wspólnego z pytaniem?, po drugie jak to oszukać fanów??? czyżby ponownie powiedział zbyt dużo?. Dla nas to ewidentne, że w momencie kłamstwa nawiązuje się do tematu, o którym w ogóle miało się nie mówić. Podświadoma reakcja. Zastanawia nas jeszcze jedno mianowicie te wspomniane 50 dni… hmm jeśli dobrze liczymy 3 tygodnie jakie według Pana Ortegi pozostały Michaelowi do koncertów, oczywiście od ostatniej próby to 21 dni także skąd muzykowi wzięło się raptem 50 ???..., powtórzył to dwukrotnie, więc o żadnym przejęzyczeniu nie może być mowy. Czy Panom tak ciężko było ustalić jedną wersję, jaką będą przekazywać mediom… najwyraźniej tak… -Co pomyślą fani po obejrzeniu tego filmu? Fani na pewno zauważą, że MJ był w dobrej formie, że był szczęśliwy i zdrowy. Bardzo chciał zrobić ten film...eee trasę koncertową no i kochał wszystkich. Miłość to, to co chciał wam wszystkim przekazać. No i mamy słowa, na które najbardziej czekałyśmy. To już druga osoba, która oficjalnie bez żadnych ogródek wyznaje nam, że od samego początku chodziło o film. Przypominamy, że pierwszą był Travis Payne. Wszystko zaczyna się kręcić w około wielkiej trójcy: Ortega, Payne i Bearden, których w niektórych momentach wspomaga jeszcze Randy Phillips. Nasza teoria zdaje się być coraz bardziej prawdopodobna…. Zainteresował nas jeszcze jeden, króciutki fragment z innego wywiadu z Beardenem. od 1:05 słowa „mam nadzieję, że nie będę miał przez to kłopotów” Kłopotów? A niby dlaczego?, bo opowiedział historyjkę o Michaelu?. Chyba nikt oprócz samego Michaela nie mógłby mieć mu tego za złe… zatem czego się boi? reakcji Michaela?, ale on przecież nie żyje… więc o co w ogóle chodzi?. Podsumowując Michael Bearden to kolejna osoba, która, chcąc uciszyć plotki wzbudziła jeszcze więcej podejrzeń, ale nas to już w ogóle nie zaskakuje. Niektóre wpadki są tak infantylne, i banalne, że łatwo przypuszczać, że nie są upubliczniane bezcelowo. Do wszechobecnego wychwalania i oczyszczania Michaela zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Rodzina, przyjaciele oraz mniej lub bliżej związani z Michaelem ludzie robią to non stop. Nie zapomniał o tym również Michael Bearden, który zaznaczył jak wielka była wrażliwość Michaela, jak bardzo chciał on troszczyć się o naszą planetę i o tym jak kochał dzieci. Przejdźmy do następnego wywiadu tym razem z, Travisem Paynem. Choreograf udzielił go w dniu oficjalnej premiery filmu „This is it” magazynowi kulturalnemu, „Buzzine”. Wywiad jest długi, dlatego też pozwoliłyśmy sobie wybrać najciekawsze fragmenty oraz zastosować tak zwaną analizę punktową. Travis to osoba, która najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy, czym tak naprawdę jest śmierć i wygląda na to, że nie potrafi opisać wszystkich smutnych i traumatycznych uczuć, jakie zawsze jej towarzyszą. No chyba, że po prostu umie dobrze grać…. 1) “The children see it today. Everybody is excited. Everybody is happy” – Dzieci dzisiaj oglądały film. Wszyscy są podekscytowani, wszyscy są szczęśliwi… Czy takimi słowami można opisać reakcję i odczucia rodziny w tym przypadku głównie małych dzieci, które na ekranie widziały swojego ojca, który zmarł zaledwie 3 miesiące wcześniej?. 2) Na pytanie dotyczące niektórych zmian w układach choreograficznych, Travis sprytnie wplótł w swoją odpowiedz następujące zdanie, które zbytnio nie pasowało do całego kontekstu ”That is part of his vocabulary, quite like an opera singer who doesn’t always need to hit the high notes — you warm up to those moments” To była część jego powtórek, prób…podobnie jak u śpiewaka operowego, który nie zawsze musi śpiewać wysokie nuty - przygotowując się do tego najważniejszego momentu. Czy to nie było lekkie tłumaczenie zmian w zachowaniu Michaela, które widzieliśmy w „This is it”? Wszyscy doskonale wiemy, że Michael zawsze dawał z siebie wszystko nawet na próbach. Dowodem niech będą nagrania pochodzące np. z prób z Neverlandu. Odsyłamy też do oficjalnej autobiografii Michaela „Moonwalk”, w której wielokrotnie mówił o tym, jak poważnie podchodzi do prób i jak zawsze jego taniec kształtuje rytm danej piosenki. 3) “Oftentimes, it’d be one or two people or a new guitarist, or he’s working with a different drummer, but this was everybody was different. The only person who’d been there was Jonathan Moffett because he was the drummer for 30 years and, of course, Kenny and myself. But everybody on stage with Michael was (Holley) and Darryl Phinnessee, two of his singers, returned. Other than that, the stage crew — the people, hanging the lights, everything, all different” Czasami z Michaelem współpracowało jeden lub dwóch nowych ludzi albo nowy gitarzysta, czasami też pracował z innym perkusista, ale w tym projekcie cala załoga była zupełnie nowa.. Wyjątkami byli JM (jego perkusista, z którym grał od 30 lat), oraz dwóch członków chórku: Dorian Holley i Darryl Phinnessee nie licząc oczywiście Kennego i mnie. Pozostali ludzie obecni z Michaelem na scenie byli inni. Ludzie pracujący przy oświetleniu, przy scenie itd. byli nowi. Dlaczego Mike postanowił współpracować z jak największą ilością ludzi, którzy go bliżej nie znali? Przyjmijmy na chwilę (oczywiście czysto teoretycznie), że w „This is it” oprócz Michaela był również sobowtór to może nowa ekipa była skompletowana po to, aby go nie rozpoznała?!. 4) Na pytanie o to jak chciałby, aby zapamiętano Michaela Travis odpowiedział następująco: Michael był bardzo dobrym i troskliwym człowiekiem, wrażliwym na krzywdę innych, oraz doskonałym ojcem. Przekazał na cele charytatywne bardzo dużą liczbę pieniędzy (rekord Guinessa). To nie wymaga chyba dłuższego komentarza, choreograf jest kolejną osobą starającą się oczyścić Michaela z wszystkich postawionych mu zarzutów oraz przedstawienia go za pomocą najlepszych cech, jakie posiadał. 5) “I hope that, after seeing the film, the audience will feel a sense of responsibility and accept the challenge of trying to affect some positive change on the planet, because ultimately, that was his main reason for returning to the stage.” Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu publiczność zrozumie sens i przekaz, jaki chciał dać ludziom Michael. Chodzi o odpowiedzialność i walkę, jaką wszyscy musimy podjąć by wprowadzić zmiany na naszej planecie. To właśnie było głównym powodem powrotu Michaela na co w tym fragmencie przykuwa uwagę to informacje dotyczące celu powrotu Michaela na scenę. Każdy wypowiadający się na ten temat, mówi zupełnie, co innego, podobnie jest z przesłaniem zawartym w filmie. Michael Bearden twierdzi, że jest nim MIŁOŚĆ, Travis natomiast uważa, że jest nim troska o planetę. Więc jaka jest ta prawdziwa teoria?. 6) Poniższy fragment, dał nam dużo do myślenia zupełnie nie wiemy, o co chodziło Travisowi, ale z pewnością nie wypowiedział niektórych słów przypadkowo. Opowiedział o tym, że MJ czasami dzwonił do niego w nocy, wtedy też razem dyskutowali o minionym dniu i o rzeczach, których mogliby jeszcze spróbować. Przytoczył również sformułowania jakich używali podczas tych rozmów "trzeba zrobić to czy tamto", bez większych, szczegółów. Pod koniec wypowiedzi jednak pada następujące zdanie: ”where’s that thing coming from?”, “It’s coming from Germany.” ,“When is it going to be here?”, “Okay. I need to see that thing.” Skąd to pochodzi? z Niemiec. Kiedy to będzie tutaj? ok. musze to zobaczyć…. O co właściwie chodziło???. Dlaczego Travis postanowił posłużyć się zaledwie jednym konkretnym przykładem a były to właśnie Niemcy? Czyżby kolejna subtelna wskazówka?. Pragniemy jeszcze przypomnieć, że dużo śladów prowadzi właśnie do tego kraju: wizyty członków rodziny (Joe, La Toya), cała afera z filmikami, nagranymi i emitowanymi przez niemiecką stację telewizyjną RTL, w których, to rzekomo Michael wychodzi z karetki. To jednak nie ostatnia ciekawostka, jaką można znaleźć w tym wywiadzie… na pytanie o to czy Michael bał się powrotu na scenę, Travis po dosyć wyczerpującej odpowiedzi, która brzmiała następująco: „Powiem ci dokładnie to, co on mi powiedział. Także odświeżyliśmy niektóre układy choreograficzne i on pracował nad wokalami, których od niego wymagano, ale kiedy zapytałem go po prostu: "stresujesz sie?" on odpowiedział: "nie" chciałem się upewnić "naprawdę?" on powtórzył: "nie, jeśli zaczynasz sie denerwować to panika sie rozprzestrzenia w całym obozie, wtedy masz całą armię zestresowanych żołnierzy, nie wygrasz w ten sposób wojny". Miał rację, dlatego też powiedziałem: "ok., więc nie denerwujemy się, bierzemy sie do pracy. Od którego momentu chcesz zacząć?". Zawsze mówił coś mądrego np.: "nie denerwuję się, nie ma na to czasu, to strata energii. Musisz stawić temu czoła. Jeżeli jesteś niepewny nigdy nigdzie nie zajdziesz" To ma dla mnie sens, bo kiedy byliśmy młodsi dużo łatwiej było robić te rzeczy, było mniej strachu i wahania, nie planowało się tyle. Po prostu się to robiło… Michael taki właśnie jest trochę wścibski i figlarny” , całkowicie zmienił temat i zaczął kolejną dziwną opowieść: "He was going through my bag one day and found a cut – it was open so it invited his eyes. I had a copy of The Secret DVD in my bag, and he goes, “What do you know about this?” I go, “Well, I’ve learned about it for about two years so I keep it with me, and if I get stressed out, I’ll pop it in and listen to it.” And he was like, “I’ve known about this for a long time,” and I was like, “I figured you did,” and he goes, “Yeah. Thoughts become things, don’t they?” and I was like, “Yes, they do.” Jak sami widzicie ta druga część to zupełnie pozbawiona sensu historyjka (w ogóle nie pasująca do kontekstu) opowiada o tym, że Travis rozmawiał z Michaelem o DVD, które zawsze miał przy sobie. Podobno film ten poprawiał mu humor. Któregoś razu Michael znalazł płytę i powiedział, że zawsze wiedział o tym, że Travis nosi ze sobą to dvd. Wydaje nam się, że jedynym zamysłem przytoczenia tej historii było zacytowanie jednego zdania, które wygłosił sam Mike: „Thoughts become things, don’t they?” co, znaczy "myśli stają sie rzeczami, czyż nie?". W rozwinięciu pewnie brzmiałoby to, że czasami najdziwniejsze i najbardziej nierealne rzeczy mogą stać się rzeczywistością. Może chodziło o naszą wiarę w to, że Michel żyje… na razie dla większości jest ona głupia i nierealna, ale co będzie potem…. 7) “I think Michael Jackson has created a language and a style all his own. Like the greats that have come before him, like Bob Fosse and Baryshnikov who he admired so much, I think he’s contributed immense amounts to dance over the years, and I think he will continue to.” Myślę, że MJ stworzył swój własny język i styl. Podobnie jak wielcy, którzy byli przed nim jak Bob Fosse i Baryshnikov, których tak bardzo podziwiał, myślę, że przez te wszystkie lata Michael wniósł ogromnie dużo do wielu technik tańca i według mnie, nadal będzie to robił. Ostatnie słowa są dwuznaczne, czy chodziło o to, że ludzie będą czerpać inspirację z tego co pozostawił po sobie Michael, czy może jednak o to co Michael pokaże jeszcze po swoim powrocie?. We will see…. Cóż reasumując, analiza ta potwierdziła nam, że każdy z ludzi pracujących przy filmie, „This is it” ma różne wersje, co do terminów prób, przesłania, i najważniejszych przekazów. Nie wygląda nam to na nieporozumienie, ale ocenę pozostawiamy wam. To be continued…. Postanowiłam, że dodam i przetłumaczę ponieważ to naprawdę dobry wywiad i zachęca do kupna książki, która jeśli oczywiście jest prawdziwa - zapowiada się fantastycznie. Nie będę nic więcej pisać, po prostu przeczytajcie ten wywiad. Nasz przyjaciel i członek społeczności MJJ przeprowadził fantastyczny wywiad z Bill'em Whitfield'em oraz Javon'em Beard'em, autorami nowej książki "Remember The Time: Protecting Michael Jackson in his final days". Książka jest skończona i można kupić ją na Poniżej kompletny wywiad. Co sprawiło, że postanowiliście napisać tę książkę? Napisaliśmy Remember The Time ponieważ mieliśmy historię, którą chcieliśmy opowiedzieć, o Michealu Jacksonie jakiego znaliśmy. Jeśli jesteś fanem Michaela Jacksona to zasługujesz aby poznać go od prywatnej strony, nie tylko kim był, ale także ile wytrzymał jako człowiek i jako ojciec. Zasługujecie na prawdę prosto od tych, którzy tam byli, nie tylko od tych, którzy zasłyszeli coś z drugiej ręki. Długo zmagaliśmy się z wątpliwościami czy napisać tę książkę, czy też nie. Zasadniczo zgadzamy się z tymi, którzy mówią iż Michael Jackson zasługuje na prywatność i na to by spoczywać w pokoju. W końcu doszliśmy jednak do wniosku, że jego fani zasługują na to by wiedzieć i mamy nadzieję, że w jakiś sposób zbliży ich to do niego, a do reszty przyniesie prawdę. Poczuliśmy się także w obowiązku aby opowiedzieć światu o naszym czasie spędzonym z panem Jacksonem ponieważ naprawdę nie ma nikogo innego kto mógłby opowiedzieć o tych rzeczach. Podczas pobytu w Las Vegas, pomiędzy jego powrotem z Irlandii i startem "This is it" tak naprawdę nie było zbyt wiele osób wokół niego. Bardzo często jedynymi osobami byliśmy my, pan Jackson oraz trójka jego dzieci. Panu Jackson został obdarty z możliwości opowiedzenia swojej własnej historii a dzieci były zbyt małe żeby zrozumieć dokładnie wszystko, co się działo. To pozostawiło nas. Jeśli świat chce w pełni zrozumieć co stało się temu kochanemu i niesamowitemu człowiekowi, to to jest właśnie ta historia, która musi być opowiedziana. Wszyscy wiemy jak Michael Jackson umarł. Nasz cel to pomóc zrozumieć ludziom dlaczego. Jak długo zajęło Wam pisanie książki? Czy trudno było zamienić doświadczenie chronienia Michaela Jacksona w słowa? Proszę, powiedzcie o swoich odczuciach. Najdłuższym i najcięższym procesem było znalezienie właściwego wydawcy, który zrozumiałby nasze podejście i filozofię. Kiedy on żył, świat pana Jacksona był pełen sępów szukających sposobności by wykorzystać go w każdy możliwy sposób. Widzieliśmy to wtedy i widzimy to dziś, kiedy już go z nami nie ma. Ludzie zachęcają nas do opowiedzenia tej historii. To był naprawdę długotrwały proces, rozmowy z potencjalnymi współpracownikami, trwało to koło dwóch lat. W końcu znaleźliśmy właściwych partnerów, ludzi, którym zaufaliśmy i czuliśmy się z nimi komfortowo. Samo pisanie książki zajęło koło roku. Spędziliśmy kilka dni po prostu siedząc, przypominając sobie i opowiadając tę historię i nagle w ciągu kolejnych sześciu miesięcy spędziliśmy godziny wisząc na telefonach omawiając rozdziały, edytując i zajmując się tymi wszystkimi rzeczami. Na początku ciężko było o tym mówić. Czasami byliśmy na siebie zły i mówiliśmy "Czy było coś co mogliśmy zrobić?". Bolesne było też gdy przypominaliśmy sobie niektóre złe rzeczy jakie mu się przytrafiły. Przez większość czasu nie miał spokoju, przez to jak zobrazowały go media a także przez to, że było tak wielu ludzi, którym nie mógł ufać. Zawsze chcieliśmy go przed tym chronić, ale niektórych rzeczy nie da się kontrolować. Wtedy im więcej rozmawialiśmy i dzieliliśmy się wspomnieniami o panu Jacksonie tym bardziej byliśmy pewni, że postępujemy właściwie. Większość książek napisanych o Michaelu Jacksonie są żądne sensacji. Wasza taka nie jest. Dlaczego? Sensacyjność to coś czego chcieliśmy uniknąć, to zupełne przeciwieństwo tego co chcieliśmy osiągnąć. Po pierwsze, nasz czas z panem Jacksonem nie był "sensacyjny" w zły ani dobry sposób. Nie było zbyt wielu afer tabloidowych, ale nie było też wielkich wyprzedanych koncertów. Większość naszego 2,5 roku czasu spędzonych z Michaelem Jacksonem była cichym czasem, w którym był on prawie całkowicie skupiony na wychowaniu swoich dzieci i stworzenia im domu. Było sporo napięcia i dramatu jeśli chodzi o jego rodzinę oraz afery biznesowe, ale nic spektakularnego nie miało miejsca. Dlatego też nasza historia to możliwość zobaczenia jakim człowiekiem był poza kamerami. Zawsze mówimy ludziom, że nie pracowaliśmy dla Króla Popu. Pracowaliśmy dla Michaela Jacksona. To były zupełnie dwie różne osoby. Dopiero na samym końcu gdy ruszyła maszyna "This is it" w Los Angeles, widzieliśmy, że tabloidy przejmują kontrolę w niezdrowy sposób. Ale nas to nie dotyczyło. Zostaliśmy w Vegas, zajmowaliśmy się niektórymi biznesami pana Jacksona i zostaliśmy wybrani by dołączyć jako główna ochrona w Londynie, w posiadłości, którą miał zamiar wynająć. Postanowiliśmy opowiedzieć to w taki a nie inny sposób, poprzez nasz osobisty, gawędziarski styl aby dać czytelnikowi poczucie, że czytając jest tu, gdzie dzieją się te wydarzenia. Sporo z rzeczy jakie czytacie o Michaelu Jacksonie stawia go na piedestale albo rzuca go w rynsztok. Chcieliśmy książki, która dałaby panu Jacksonowi należny szacunek i uhonorowała jego dziedzictwo, ale także książki, która pokazałaby jaki on był naprawdę, jako zwykła, codzienna osoba ponieważ to są właśnie rzeczy, których nikt nie umiał zrozumieć. Tabloidy zawsze chciały namalować go jak jakąś kreskówkę, ale pomiędzy Królem Popu było ludzkie istnienie, pełne wielkiej miłości i hojności, cierpiące także na samotność i odczuwające ból. Chcieliśmy ukazać światu, właśnie to człowieczeństwo ponieważ Michael zasługuje na to by traktować go jak osobę. Wybraliśmy także opowiedzenie historii z naszej perspektywy aby uniknąć tych wszystkich spekulacji z drugiej ręki i przetwarzania przez tabloidy historii o Michaelu Jacksonie bo na tym głównie polegają inne książki. Przez sposób w jaki media traktowały jego życie po dziś dzień tak naprawdę nie ufamy nikomu kto coś o nim napisał i nie wiemy tego z pierwszej ręki. Książka jest też inna niż te wszystkie źródłowe i świetnie napisane dokumenty o przeszłości pana Jacksona (jak np ile albumów "Thriller" się sprzedało), które zawierają kilka podstawowych faktów zawartych w publicznych informacjach. Książka ściśle opisuje to co widzieliśmy i słyszeliśmy, opisuje nasze reakcje i odczucia jakich doznalismy. Chcieliśmy być tak szczerzy i prawdziwi jak to tylko możliwe. Sporo ludzi z przeszłości Michaela pracowało/znało go tylko po to by robić pieniądze. Czy możecie powiedzieć nam o swojej motywacji odnośnie napisania tej książki? Pieniądze nie są i nigdy nie były naszą motywacją. Odrzuciliśmy oferty ze strony tabloidów, które chciały wyciągnąć z nas trochę brudów z życia pana Jacksona. (w zasadzie nie mielibyśmy tych brudów ponieważ nie taki był człowiek, którego znaliśmy). Tak jak mówimy we wprowadzeniu w naszej książce, nie sprzedaliśmy tego dla ogromnej zaliczki, jakiemuś wydawcy, który szuka tabloidowych sekretów. Znaleźliśmy nieznanego wydawcę, który miałby ochotę nieco się wybić na takiej książce. Nie wzięliśmy też pieniędzy płatnych z góry tylko dla siebie. Zainwestowaliśmy je by mieć pewność, że historia o panu Jacksonie będzie dobrze opowiedziana. Większość zapłaciliśmy właśnie pisarzowi, Tanner'owi Colby, najlepiej sprzedającego się wg New York Times bo poczulismy, że to właśnie on sprostałby zadaniu napisania ksiązki z należytym szacunkiem. Reszta pieniędzy poszła na różne wydatki takie jak podróże by spotkać się z naszymi edytorami i tak dalej. Jedyne pieniądze jakie zarobimy na tej książce - to te na końcu. Jeśli wy - fani, zdecydujecie, że odwaliliśmy dobrą robotę, którą chcecie wspierać to właśnie to będzie naszą nagrodą. Co myśleliście na temat Michaela zanim zaczeliście dla niego pracować? Czy ta opinia zmieniła się po czasie? Oboje zawsze byliśmy wielkimi fanami Michaela, nawet przed pracą dla niego. Bill ciągle ma wszystkie 45 single z okresu dorastania z Jackson 5. Javon miał ustawiony na dzwonek telefonu "Smooth Criminal" kiedy dostał telefon by przyjść i pracować dla Michaela Jacksona. Tak samo oboje z nas nigdy nie wierzyliśmy w żadne oskarżenia wytoczone przeciw niemu ani w żadne zwariowane rzeczy drukowane przez media. On zawsze wyglądał tak słodko i był małomówny, nie mógłby skrzywdzić nawet muchy. Niestety tak jak wiele innych celebrytów, których życie jest pogrupowane przez tabloidy - nie wierzysz w to co mówią, ale nie masz także sposobności by powiedzieć coś co wiesz, coś innego i prawdziwego. Kiedy więc mieliśmy okazję by z nim pracować zwracaliśmy na niego o wiele większą uwagę, na to co robi. Zobaczyliśmy dokładnie te same rzeczy w jakie zawsze wierzyliśmy. Widzieliśmy jak oddanym i wspaniałym jest ojcem i jak bardzo zależało mu na zwykłym szczęściu. Więc nie, nasze opinie o nim nie uległy zmianie, ale to było miłe dowiedzieć się, że Michael Jackson wspierany przez fanów to nie jest ten Michael Jackson z tabloidów. Czy Michael miał ulubioną radiostację/piosenkę, której zawsze słuchał jadąc SUVem/samochodem? Pan Jackson słuchaj jedyni muzyki klasycznej w samochodzie. Czasem gdy któryś z nas miał nastawione radio na jakąś stację R&B prosił by zostawić, ale ogólnie była to raczej muzyka klasyczna - z jednym wyjątkiem. Była piosenka, która kiedy była puszczona w radio a on ją usłyszał, wysyłał nas do Best Buy żebyśmy ją dla niego kupili. Od tego czasu cały czas puszczał ją od początku i od początku w samochodzie, śpiewając samotnie na tylnym siedzeniu. On śpiewał tę piosenkę z wielkim przekonaniem. To była piosenka, która naprawdę do niego przemówiła i pomagała mu przetrwać to z czym się zmagał. Ale żeby się dowiedzieć reszty musicie przeczytać książkę. Czy Michael kiedykolwiek zaprosił fanów do domu? Pan Jackson czasem zapraszał fanów do Neverland, ale domy jakie wynajmował w Las Vegas nie były takie same. To nie były domy, które chciał pokazywać i zapraszać. To były po prostu miejsca do bycia, poważnie. Więc nigdy nie mieliśmy fana, który wszedłby do środka. Większość czasu jaki spędziliśmy z fanami była w samochodzie, w drodze do lub z domu. Zawsze się zatrzymywaliśmy a on mówił cześć i rozmawiał chwilę. Podczas pobyt w Vegas pan Jackson szukał nowej limuzyny i pewnego letniego wieczoru załatwiliśmy mu test drive w nowej limuzynie. Siedziało tam 16 osób. Kiedy zjechaliśmy z drogi to jakieś 5 fanów siedziało pod bramą. Pan Jackson polecił kierowcy zatrzymać pojazd, opuścił szybę w dół i spytał fanów czy mają ochotę na przejażdżkę. Wtedy otworzył drzwi a oni wskoczyli. Jeździliśmy wkoło jakieś 45 minut a pan Jackson i fani po prostu normalnie rozmawiali. To było bardzo nerwowe dla ochrony, ale wszystko poszło dobrze. Uwielbiał to i oni też. Czy kiedykolwiek słyszeliście Michaela gdy nie mówił falsetem? Nie. Pan Jackson zawsze mówił tym samym, delikatnym głosem, którego używał publicznie. Michael kochał dużo czytac. Z tego co wiecie to lubił nowele, autobiografie czy książki na faktach? Jaka była jego ulubiona? Pan Jackson czytał dosłownie wszystko co tylko dostał w ręce. Czasem jeździliśmy do Barnes&Noble i wydawaliśmy dziesiątki tysięcy dolarów na ksiązki, w czasie jednej nocy. Czy były jakieś szczególne preferencje to nie możemy powiedzięć. Jeśli mielibyśmy powiedzieć z czym widywaliśmy go najcześciej to powiedzielibyśmy, że z Biblią. Czy możecie powiedzieć nam o różnicach pomiędzy Michaelem prywatnie a scenicznie? Publiczny Michael Jackson był artystą. Prywatny Michael Jackson był ojcem i synem. Jego publiczny obraz był bardzo pewny. Kiedy wiedział, że będzie gdzieś szedł i, że będzie tam sporo kamer, leciał do swojego stylisty fryzur i zdobywał jedyne istniejące ubranie od specjalnego projektanta. Mógł spędzić od 4 do 5 godzin przygotowując się do wyjścia przed kamery i jasne światła. Prywatny Michael Jackson po prostu kochał być z dziecmi, oglądać filmy, jeść popkorn i chodzić po domu w piżamie nie dbając o resztę świata. Czy możesz opisać typowy dzień Michaela Jacksona? Biznesowa strona pana Jacksona to była cały czas pracująca maszyna. Zaczynając od zarządzania oraz jego prawników jego dni były wypełnione głownie konferencjami telefonicznymi i spotkaniami. Czasami mieliśmy specjalny plan, który mówił gdzie miał być i z kim miał porozmawiać. Czasami podążał za tym jak za listem, ale czasem mówił, że kit z tym i robił co chciał. Jako ochrona Michaela Jacksona, jaka była najbardziej przerażająca rzecz jaką wiedzieliście, że robi i martwiliście się o jego bezpieczeństwo? Będąc szczerym to na początku największym wyzwaniem byliście wy - fani. Jak dla każdej gwiazdy, staraliśmy trzymać fanów na długość ramienia. Każdy jest potencjalnym zagrożeniem. Oczywiście relacja pana Jacksona z fanami była inna. Opuszczał szybę w oknie i zachęcał ludzi do rozmowy, do pobycia razem. Jako ochrona, naszym naturalnym instynktem było dostanie się pomiędzy takie sytuacje, ale pan Jackson zawsze odgarniał nas i mówił "Bądźcie mili dla moich fanów. Nigdy nie pozwoliliby by cokolwiek mi się stało." Wiedział, że jego fani byli jego największym wsparciem i ochroną. Mówiąc dalej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo jego dzieci, pan Jackson niesamowicie czujny jeśli chodzi o ochronę. Bycie najpopularniejszym facetem na całej Ziemi przez całe życie, wiedział dosłownie wszystko na temat ochrony personalnej i prywatności więc rzadko kiedy znajdywał się w niebezpiecznych sytuacjach. Był świadom o istnieniu fana, który strzelił i zabił tym samym Johna Lennona. Wiedział, że kilka osób miało na jego punkcie obsesję i bał się, że ktoś wykorzysta bycie jego fanem by się do niego zbliżyć i skrzywdzić. Więc pan Jackson mógł nieco oddalić ochroniarza by być bliżej z fanami, ale drużyny ochroniarskiej nigdy. Jak Michael radził sobie z tymi wszystkimi tabloidowymi śmieciami, które o nim pisano? Co jeśli chodzi o jego kontakt z komputerem? Czy czasem używał internetu? Jakie strony odwiedzał? Czy pozwalał dzieciom korzystać z internetu i telewizji? Nie radził sobie. Odrzucił to. Całkowicie wyrzucił to ze swojego życia. Nie chciał by jego dzieci to odkryły. Od czasu programów, które robiły sobie z niego żarty, nic nie było emitowane i nie było w tym domu nawet kabla od TV. Oglądali tylko filmy i programy na DVD. Jedyna gazeta jaką czytał regularnie to Wall Street Journal i Robb Report ponieważ nie miały one w sobie newstów tabloidowych. Kiedy szliśmy gdziekolwiek gdzie można kupić gazety czy ksiązki, jego manager musiał dawać nam znać czy jakaś obecna gazeta lub magazyn mówią o nim coś negatywnego. Jeśli tak było to jeden z nas szedł z zdaniem usunięcia wszystkich tych wydań z półek. Z tego samego powodu nigdy nie wchodził w internet i nie pozwalał na to dzieciom, chyba, że pod nadzorem. Jedyny raz był w internecie kiedy Bill pokazał mu jak kupować na eBayu rzeczy kolekcjonerskie. Odkąd odciął się od mediów to jego podstawowymi niusami byliście wy - jego fani. Przeczytał każdy jeden list jaki otrzymał - zabieraliśmy go na długie przejażdżki, siadał z tyłu i przeglądał pocztę. Dostawał listy od ludzi, którzy opowiadali mu o swoich prywatnych doświadczeniach w Chindach, na środkowym zachodzie, z całego świata. Dawali mu sugestie o czym powinien zaśpiewać. Te listy były jego inspiracjami i jedynym powiązaniem ze światem zewnętrznym. Powiedz nam nieco więcej o relacji Michaela z dziećmi. Jak je dyscyplinował? Nikogo to nie zaskoczy, że Michael był kochającym i oddanym ojcem. To czego ludzie mogą nie wiedzieć to to, jak bardzo zaangażowany i uważny był jeśli chodziło o każdy jeden aspekt odnośnie ich wychowania. Podołał wszystkim nakazanym przez stan warunkom nauczania domowego i co tydzień siadał razem z nauczycielem i omawiał z nim plan lekcji, upewniając się, że jego dzieci dowiedzą się i osiągną wszystkie najważniejsze cele. Jeśli opuszczaliśmy dom i na dworze było chłodno, a Blanket nie miał swojego kapelusza i rękawiczek to dostawaliśmy telefon "Wróćcie do domu. Zapomnieliście o rękawiczkach." Był obecny przy wszystkim w każdy możliwy sposób. Można powiedzieć bez problemu iż bycie ojcem było dla pana Jacksona w tamtym okresie najważniejsze, ważniejsze od nagrywania, występowania, sam to nazwij. Dzieci były na pierwszym miejscu bez względu na wszystko. Będąc szczerym pan Jackson nie musiał karać swoich dzieci zbyt często. Większość czasu one zachowywały się bardzo dobrze, były bardzo uprzejme, zawsze "proszę" i "dziękuję" przy każdej okazji. Blanket był dziki, taki rozrabiaka. Kiedy jedno z nich zachowało się źle albo jeśli jedno z nich słabo wypadło w zadaniu w szkole to on siadał z nimi i rozmawiał z nimi odpowiedzialnie lub mógł też zabrać im niektóre z ich przywilejów takich jak np dokończenie filmu w nocy albo coś takiego. Ale to było naprawdę rzadko. Był wspaniałym ojcem i wychował tych troje dzieci z dobrymi charakterami i wartościami i możecie to zobaczyć w sposobie z jakim radzą sobie z tą całą presją, która została na nie nałożona odkąd on odszedł. Czy Michael kiedykolwiek chodził do klubów nocnych kiedy przebywał w Las Vegas? W Vegas pan Jackson był bardzo skupiony na byciu ojcem, pomagał codziennie odrabiać pracę domową swoim dzieciom, codziennie wstawał wcześnie by zrobić im śniadanie i ubrać do szkoły na rano. Więc nie było zbyt wielu wypadów nocnych. Raz poszliśmy na koncert Prince i pan Jackson odrzucił zaproszenie by po koncercie z nim porozmawiac. Było późno a jego dzieci wciąż nie spały, one nie poszłyby spać póki on nie wrócił do domu. Więc wzięliśmy go prosto do domu. Raz poszliśmy do jednego klubu i to było wtedy kiedy on był w Palms w styczniu 2008. Pan Jackson chciał po prostu wyjść i pooglądać ludzi. Ten klub miał balkon dla VIPów, z którego widziało się tłum więc zarezerwowaliśmy go dla niego. Byliśmy w klubie może 2-3 minuty kiedy DJ zaczął puszczać jego zmiksowane piosenki one były pocięte, miały pełno dziwnych tonów. Pan Jackson chwycił się za głowę i powiedział "Wow, nie wiedziałem, że grają jeszcze moje piosenki." Byliśmy zdziwieni. Powiedzieliśmy mu "Sir, wciąż grają twoją muzykę wszędzie, w pubach, barach, wszędzie." On powiedział "Naprawdę?" Wyglądał na zaskoczonego. Od dawna nie siedział w tym wszystkim i nie był w centrum sławy i w tamtym okresie naprawdę martwił się, że być może świat po prostu ruszył dalej, że nie był dalej popularny. Naprawdę ucieszyło go gdy usłyszał te piosenki. Kiedy widzieliście go najszczęśliwszego a kiedy najsmutniejszego? Najszczęśliwszego kiedykolwiek widzieliśmy go podczas cichych, spokojnych momentów jak wtedy gdy puszczaliśmy mu i dzieciom filmy żeby mógł zobaczyć jakąś wielką akcję na początek dnia i cieszyć się tym, że jest z rodziną, albo przez te miesiące jakie spędziliśmy w Virginii kiedy on i dzieci zostali w domu z wielkim podwórzem. Z odległości mogłeś zobaczyć całą czwórkę jak biegają wokół domu śmiejąc się i bawiąc. To było wspaniałe słyszeć go jak się śmieje. Robił to bardzo głośno. Najsmutniejszego kiedy go widzieliśmy, z rękami opuszczonymi to byłó wtedy gdy jego brat Randy rozbił auto przy bramie i usiadł przy drodze, żądając pieniędzy - uniemozliwiając tym samym wyjazd na urodziny Elizabeth Taylor. Musicie przeczytać książkę by dowiedzieć się całej historii, ale kiedy to się stało, pan Jackson zniknął w swoim pokoju i nie widzieliśmy go i nie słyszeliśmy nic od niego przez trzy dni. Czy Michael kiedykolwiek uczył was moonwalka? Nie pokazał nam nigdy jak zrobić moonwalk, ale opowiedział jak zrobił przechył w "Smooth Criminal". Niesamowite! Kto waszym zdaniem był naprawdę dobrym przyjacielem Michaela? Kto trwał przy nim na dobre i na złe? Z kim Michael najczęściej rozmawiał przez telefon? Matka pana Jacksona była prawdopodobnie, która całkowicie bezinteresowanie trwała przy nim podczas całego tego szaleństwa. Byli też Marlon Brando, Chris Tucker, Eddie Griffin i Rev. Jesse Jackson odwiedził go kilka razy i ich przyjaźń wydawala się autentyczna, ale on najbardziej cenił relację ze swoją matką. Czy Michael opowiadał dowcipy? Pan Jackson miał wspaniałe poczucie humoru. Często żartował i śmiał się z dziećmi i nami. Z całą pewnością dokonaliśmy nieco wycisłku żeby wyłapać to w książce ponieważ to co jest o nim napisane nigdy nie pokaże tego jaki był naprawdę wspaniały. Czy kiedykolwiek widzieliście Michaela rozgniewanego na coś? Kiedy stracił panowanie nad sobą? Pan Jackson był doskonale pokojowy. Nie lubił konfliktów, ale te wszystkie rzeczy, które robiły mu media i paparazii dawały mu wiele powodów do bycia złym. Czasami to wychodziło. Większość czasu pracowaliśmy ze słodkim człowiekiem, gentelmenem, ktory śpiewał "Heal the World", ale czasem widzieliśmy gościa ze "Scream". Pewnego wiosennego popołudnia w 2007 roku pan Jackson rozmawiał przez telefon Billa, miał konferencję ze swoim adwokatem i managerem. Usłyszeliśmy jak coś się tłucze w przyczepie ochrony i pobiegliśmy tam szybko by zobaczyć, że on rzucił telefonem w szklane drzwi, które rozbiły się na tysiące kawałków. Trzymał się za głowę mówiąc "oni są diabłami. Powinienem sprowadzić tu mojego ojca i skopać im tyłki." następnie zaproponował Billowi kupno nowego telefonu. Była jeszcze jedna okazja w Waszyngtonie kiedy pan Jackson zobaczył kamerę ochroniarską, która, jak myślał pobierała sekretne wideo pokazującego jego dzieci. "Stracić nerwy" nie odzwierciedli tego co się z nim wtedy stało, ale przeczytajcie książkę to się dowiecie. Jak często Friend i Flower odwiedzały Michaela? Słyszeliście o nich od czasu pogrzebu? Friend i Flower odwiedzały go tylko gdy mieszkał w Virginii i oddzielnie oczywiście. Od czasu pogrzebu Bill okazjonalnie wymienił z Flower e-maile z reguły gdzieś około rocznicy odejścia pana Jacksona albo jego urodzin. Czy wydawał się zdrowy jeśli chodzi o This is it/koncerty? Byl wystraszony? Lękliwy? Nie chciał tego robić, ale musiał? W większości pan Jackson wyglądał na zdrowego, ale czasami wspominał, że nie ma już takiego samego wigoru, który miał podczas Bad i Dangerous. Miał 50 lat i niektóre z tych lat mocno się nad nim odcisnęły. Jego głos był w doskonalej formie tak jak zawsze, ale ci promotorzy robili takie psychologiczne zagrywki, że wiedział iż nie może nie podołac. Kiedy pomysł opiewał na zrobienie 50 koncertów słyszeliśmy jak mowi przez telefon "nie mogę zrobić 50 koncertów." Mówił to takim tonem jakby ludzie oszaleli myśląc, że może to zrobić. Ale nie miał wyboru ani odwrotu. Nie było to coś co robił z wielkim entuzjazmem. Powiedziałeś, że rozmawiałeś z Michaelem zaraz zanim odszedł. Czy wyglądał na szczęśliwego? Czy możesz opowiedzieć o waszej ostatniej rozmowie telefonicznej? Jaka była ostania rzecz jaką od niego usłyszałeś? Nasze ostatnie rozmowy z panem Jacksonem to były krótkie i zwięzłe rozmowy w ciągu dnia, sprawy zawodowe. Nic ważnego nie było powiedziane ponieważ nikt nie wiedział co się stanie tego dnia. Ostatnia rozmowa Javona z panem Jacksonem miała miejsce na kilka tygodni zanim on odszedł. Pan Jackson dzwonił by dowiedzieć się na temat kilku rzeczy jakie trzymał w Las Vegas i spytał jak ma się rodzina Javona, co z resztą zawsze robił. Ostatnia rozmowa Billa z panem Jacksonem miała miejsce na kilka dni zanim umarł. Wydawał się być w dobrym nastroju. Byliśmy w Vegas pracując nad planem ochrony na wydarzeniu w Londynie i pan Jackson zadzwonił mówiąc, że chce nas w LA by zrobić kilka ustaleń. Nie dotarliśmy do LA na czas. Czego najbardziej wam brakuje w związku z jego odejściem? Tęsknimy za zwykłymi, cichymi momentami, kiedy po prostu obserwowaliśmy go jako ojca, jak próbował czesać włosy Paris i nie wychodziło mu to zbyt dobrze, albo gdy mówił Blanketowi, że nie wolno się oddalać samemu albo gdy pomagał Prince i Paris w ich małych zwarach bratersko-siostrzanych. Tęsknimy także za długimi podróżami z nim i rozmów o wszystkim. Mowił by wyłączyć radio i pytał nas o nasze rodziny i jak mają się nasze dzieci. Oglądaliśmy dziewczyny idące ulicami i on pytął nas czy sądzimy, że była słodka. Powiedzieliśmy, że nie była w naszym typie, a on odpowiedział, że w takim razie potrzebujemy okularów bo była w porządku. Tęsknimy też za codziennością z nim i tego, że nie wiadomo było co ona przyniesie. Na koniec, czy jest coś co chcielibyście przekazać członkom MJJCommunity i fanom Michaela Jacksona ogólnie? Fani powinni wiedzieć, że poza matką i jego dziećmi, oni też byli jego priorytetem życiowym. Bardzo cenił to jak bardzo go wspierali przez te wszystkie wzloty i upadki i kochał ich za to, że nigdy się od niego nie odwrócili. Wiedział, że gdyby nie fani to nie byłoby żadnego Króla Popu. Zawdzięczał to wszystko wam. I my zawdzięczamy wam również. Tak jak jest wspomniene w książce, nie byłoby książki bez wspierających fanów pana Jacksona. Napisaliśmy Remember the Time dla was. To wspaniałe uczucie wiedząc, że nas wspieracie i bez was nie byłoby to możliwe. Dużo miłości dla fanów Michaela Jacksona. źródło:

wywiad z michaelem jacksonem